Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Nie 22:34, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Kolorowi zasmiali się po raz drugi*No wiesz, poza głównymi celami warto się trochę zabawić, prawda? Kim jestem? Zwą mnie Nimue, jestem szefem Ligi. Co robię? Przejmuje kontrole nad całym Detroid i okolicami. Po co to robie? Bo jestem cholernie ambitnym skurwielem*Odpowiedział miękki głos.
Popatrzyłes na Sama. Jego twarz była czerwona, z wsciekłosci. Jego oczy mówiły*Zaraz tam wejde i zrobie rozpierduche!*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Nie 22:46, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Sam.. szzz... *szepnąłem do sama przytykając palec do ust* Detroit? Kontrola? Przecież tutaj zawsze była i będzie samowolka. Liga to tylko zakłady i wyścigi... Po za tym na co Ci moja siostra? Przejmuj sobie Ligę ale ode mnie i moich bliskich się odwal! *sam nie wierzę w to co mówię.. nogi mi drżą.. o tyle dobrze, że podczas całej rozmowy już nie biegamy.. zadyszka powinna przejść*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Nie 22:55, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Oddychasz już równo, nie licząc tego nieprzyjemnego, jakże dobrze znanego bólu w podbrzuszu. Strach.
Sam jakby przymierzal się do wyskoczynia zza załomu*Tak, ale jak już mówiłem - jestem bardzo ambitnym skurwysynem. Dzięki armi, jaką dysponuje dzięki Camino Reals moge przejąć całe miasto i rządzić nim, jako dyktator! Co mi tam Moloch, choroby, mutanty? Od Detroid to zawsze trzymało się daleko. Moje własne państwo. A co do ciebie i twoich bliskich. Łącze przyjemne z porzytecznym. Świetnie się bawie zabawą z tobą i twoimi bliskimi. Pozatym, pomgasz Eye'owi. Musisz być zlikwidowany*Mężczyzna skończył monolog.
Dla Sama miarka się przebrała. Widziales to w zwolnionym tępie. w kilka skoków dostał się na srodek pomieszczenia. Zaczął strzelać we wszystkich kierunkach, jego obrzyny posiadały chyba jakis dziwny mechanizm pozwalający na urzywanie magazynków.Rozległy się także dźwięki serii z AK. Powietrze w pomieszczeniu było cięte przez kule. Amunicja 7,62mm AK traktowała Sama jak lalkę. Jego krew obryzgała już całą podłogę. Prawie wszyscy kolorowi leżeli już na ziemi, w kałuży własnej krwi a ich ciała były podziurawione przez srut. Nad ramieniem Sama widziałes przerażoną twarz białego człowieka. Sam zostawił go tobie, strzał z obrzynu mógł zabić Anet. Kilka sekund na decyzje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Nie 23:04, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
*Kolejna osoba... kolejna osoba ginie prze ze mnie... Tak nie może być... Znów umiera przezemnie.. .mój najbliższy przyjaciel..Dick .. dick miał racje.. nie to sumienie... nie... MYSZ!!! KURWA MAĆ!!! Sam nie umarł na marne!!! MASZ OKAZJĘ!!! ON TO ZROBIŁ DLA CIEBIE I SIOSTRY!!!... w tejże chwili skupiłem się... przymierzyłem... cel nie był oddalony daleko a akasz był zadbany.. po za tym to dobra broń... i nadzieję mam jedną... że jego głowa nie obryzga Anet...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Nie 23:19, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Mężczyzna także spojrzał nad ramieniem Sama, prosto w lufe AK 47. Przymierzyłes, jeden jedyny cel. Strzały kolorowych były jakby w oddali, słyszałes bicie własnego serca. Bum... Celujesz prosto w czoło... bum... Stajesz lekko na palcach by mieć lepsza pozycję... bum... pociągasz za spust.
Wszystko znowu zaczęło toczyć się prawidłowym tempem. Ciało sama, sponiewierana przez kilka seri z AK padło na ziemię jak bezwładna kłoda. Szkło spadło na ziemię rozpryskując się na maluteńkie odłamki. Pozostali przy życiu kolorowi uklękli przy swoich towarzyszach, wydających swe ostatnie tchnienia. Do twoich uszu dochodziły modlitwy, łkania i błagania jeszcze żywym CR-owców. Ludzie, którzy w ostatnich chwilach życia zaczynają zdawać sobie sprawe z tego, co zrobili. Ciebie interesowało jednak tlyko jedno. Twój pocisk 7,62mm AK ciął powietrze. Leciał prosto do celu.
Nimue nic nie poczuł. Widział tylko mechanika Olafa i jego AK 47. Chwilę potem był już w piekle.
Na sciane pojawił się piękny obraz z krwi. Ciało szefa Ligi upadło bezwładnie, tak samo jak ciało Sama. Anet wydarła się przeraźliwie, leżała teraz skulona na ziemi, ochlapana krwią. Kolorowi klęczeli nad poległymi towarzyszami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Nie 23:23, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Dla Ciebie Sam.. *Rzekłem... bo choć straciłem kolejnego przyjaciela... oni dalej stwarzali zagrożenie... nie było czasu... Teraz tylko pozostało wparowac do pomieszczenia... i dobić.. Dobić czarnych skurwieli... Tak też się działo...w przykucku... ostrożnie seriami.. walę! walę do pierdolonych skurwieli!! Za Tię! Kruka! Seta! Dicka! Sama! Wujka! Dom! Mustanga! Eya!! Płakałem.... cały czas płakałem.. ale strzelam.. strzelam dobijając... Nie mogę okazać im litości...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Nie 23:32, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Pozostało ich czterech. Pierwszy po prawej stronie wyprostował się z bronią w ręku. Miał na sobie szary płasz i białą czapke z*CR*Krótka seria wystarczyła by padł martwy na scianę. Drugi, także po prawej stronie, wstał bez spluwy. Miał na sobie komplet moro. W oczach dostrzegłes łzy. Leżący obok niego kolorowy wyglądał bardzo podobnie, miał te same rysy twarzy. Bracia? Strzeliłes. Krew wymalowała sliczny wzorek. Zostało jeszcze dwóch. Pierwszy, wychynął zza biurka po twojej lewej. Miał w ręku Desert Eagle'a. Strzelił, widziałes, jak broń łapie mu nadgarstek. Kula naderwała ci prawie całą małzowine lewego ucha. Strzeliłes dwoma pojedyńczymi strzałami. Czarny, trafiony zachwiał się i upadł twarzą na biurko. Ostatni, klęczał blisko Anet. Włosy miał długie, białe, poskręcane w warkocze. Miał na sobie czarny, skórzany płaszcz. Klęczał, z rękami w górze. Jego oczy błagały o litosć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Nie 23:50, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Skurwiele!! *krzyczałem... w pewnym momencie.. chyba brakło amunicji w ak... albo się zaciął? Wstałem... Wyciągnąłem zza pasu glocka... patrzyłem mu prosto w oczy z wściekłością... z tak wielką wściekłością jakiej nigdy w żuciu nie zaznałem... Nie wiedziałem co się ze mną dzieje... nie ważne.. Błagał o litość? Pewnie się bał.. na pewno* Chcesz żyć? *zapytałem podchodząc... po chwili jednak.. oddałem strzał z przyłożenia... prosto w głowę... padłem na kolana... opadłem na siostrę... nie wiem co się stało*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Nie 23:55, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
Strzał był pewny. W czaszce utwił pocisk. Mężczyzna upadł na twarz. Anet płakała. Przytuliła się do ciebie, zauważyłes, ze jej bluzka była rozdarta tak, żeby odsłaniać piersi. Chwilę potem zemdlałes.
Padał deszcz. Jaskinia, ze sklepienia padał deszcz*Brawo! Przyjmij moje najszczersze gratulacje*To był głos Sama. Leżałes.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anfarius dnia Nie 23:56, 20 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Pon 0:00, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
Co Tym razem? *byłem tym zmęczony* Sam? Przecież Ty nie żyjesz... *już znałem to uczucie... choć to wszytko takie realne* Anet jest obok... Wkoło jest dużo broni... trupów... wszystko trzeba zabrać na przyszłą wojnę z CR... Pomożesz mi? Wstaniesz prawda? *odwaliło... odwliło mu* a potem naprawimy mustanga... pokażemy Dzieciakom że ten silnik wyskoczy i zeżre ich półdupki... Wstań... Sam.. chociaż Ty mnie nie zostawiaj...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Pon 0:07, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
Sam odezwał się ze smiechem*Znowu mylisz to, co dzieje się w twojej głowie, z tym, co jest wokoło. Nie jestem Sam. Widać następnym razem będę musiał przyjąć inną postać. Myslałem, ze wcielanie się w twoich kolegów to dobry pomysł. Widać nie. Chciałbym, żebys wiedział, że Anet żyje. Tak samo jak wujek Bill i Eye. Uratowałes ich. Zginął tylko Sam, ale on sam bohatersko się o to prosił. Jeszcze raz, Olafie... gratuluję*Prask!
Otworzyłes oczy, czułes pulsujący ból w potylicy. Patrzył na ciebie wujek Bill. Głowę miał obandażowaną*Eye! Anet! Obudził się*Powiedział Bill.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Pon 0:12, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
No dobra... gdzie jestem? Nie drzyj tak... i ten.. zabraliście broń? Tam było dużo akaszy... Eye, nimue.. nimae.. jakiś taki Koleś.. chciał przejąć władzę nad Detroit.. no i wyszło, że dostał kulkę w łeb.. potem.. .potem nie pamietam co się stało... w ogóle *sss!!... łeb mnei boli.. co za... co sie... otwieram oczy?*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Pon 0:18, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
Bill znika sprzed twoich oczu, pojawia się twarz Eye. Szybko dostrzegłes zmiany. Eye nie miał brwi, skóra naokoło prawego oka była czarna jak popiół. Zamiast cybernetycznego oka straszył pusty oczodów, także czarny. Drugie, jedyne już teraz oko emanowało życzliwoscią*Już po wszystkim. Nimue nieżyje, wojna zarzegnana. W "Cylindrze" znaleziono bardzo dużo ciał Shultzów. Camino Reals zadeklarowało posłuszeństwo nowym władzą Ligi, na czele ze mną*Eye znikł sprzed twoich oczu, pojawiła się Anet lecz ona także szybko zniknęła, czułes jej ręce i twarz na plecach i klatce piersiowej. Wszystko strasznie cię bolało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mysz
MG
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Detroit
|
Wysłany: Pon 0:27, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
*odetchnąłem z ulgą... Psychiczną rzecz jasna bo mimo tego wszystkiego z ulga fizyczną odetchnąć się nie da...* Bill... na czym stoję? *Chciałem wiedzieć.. czy jak wyjdę na ulice to nie dostanę kulki w łeb, czy dom cały spłonął... i.. czy mam szansę na przeżycie tutaj*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Pon 0:37, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
Zamiast Bill'a odpowiedział Eye*Jestes teraz w zastępczej siedzibie Ligi. Stara musi zostać wyremontowana po stratach wyżądzonych przez ciebie i Nimue. Nowe władze Camino Reals zadeklarowały się, że wykonają robotę, przyżekły też, że nie będa się na tobie mscić. Felczer Gesso zajął się twoim uchem. Będziesz słyszeć tak samo jak dawniej, ale niestety nowej małżowiny nie dostaniesz. Ja natomiast już zamuwiłem sobie nowe oko. Myslę, że Detroit wkracza w nową erę. I to dzięki tobie*
Nikt z obecnych w pomieszczeniu osób nie mógł wiedzieć, ja ktrafne były słowa Eye'a. W kilka tygodni po tych zdarzeniach rozszalała się plaga Death Breath. Miasto zamieniło się w chodzącego trupa. Skucesywnie, coraz to nowi mieszkańcy zamieniali się w zombie. Przycichł warkot silników, na ulicach na nowo zapanował chaos. Na szczęscie wujek Bill i Anet wyjechali tuż przed epidemią, a ciebie siłą wcielono do armii. A Eye... Eye wyjechał do Nowego Jorku na zabieg. Nigdy nie wrócił do Detroit.
Przekręcono kluczyk w stacyjce. Silnik zgasł.
***
Koniec Sesji i Kampani
PD
Odgrywanie Postaci - ładnie, jak zwykle - 200 PD
Osiągnięcia - farka miałes - 150 PD
Razem - 350 PD
Dodatkowo za zakończenie kampani otrzymujesz "symboliczne" 500 PD
Żegnaj, Detroit!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anfarius dnia Pon 0:41, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|