MG Anfarius: Sesja #3: "Witamy W Detroid"

Anfarius

Jest południe, pieprzone słońce praktycznie pali was i waszego jeepa. Skończyła wam się woda. Nie wiecie gdzie jesteście. Jedziecie tylko przez te pieprzone pustkowia w poszukiwaniu osady, studni, źródełka, kałóży albo chociaż łóżeczki wody. Nie wiecie nawet, że jesteście blisko Detroid. Jest cicho, a zarazem niespokojnie. Wóz, żre paliwo jak szalony, za chwile wam wysiądzie. Jesteście zdesperowani. Po horyzont płasko jak na dupie niemowlęcia. W końcu, jeep wysiada. Po prostu staje i zgasa. Jesteście w pobliżu dużej skarpy, mniej więcej wysokiej na jakieś 10 metrów i sięgającej po horyzont. Wysiadacie z wozu, stajecie na skraju przepaści i patrzycie na pustynie. Po tak wilu dniach na sam jej widok jest wam niedobrze. Myślicie, że przyjkdzie wam tu zdechnąć. "Pieprzona Pustynia" - nie trudno wyczytać to w waszych głowach. Patrzycie na zachód. W powietrzu tabun kurzy. Słyszycie wystrzały, przyglądacie się bliżej. Widzicie zarysy jakiś czarnych kształtów, są coraz bliżej, To samochody, minimum z pięćdziesiąt. Mkną z zawrotną prędkością. Pasażerowie stoją i strzelają do innych. "Co to do kur..." - myślicie sobie. Teraz widzicie już dokładnie. To wyścig. Samochody mkną w waszą stronę. Co jakiś czas jeden z nich zatrzymuje się, po chwili wybucha. Widzicie, że ktoś rzucił granta. Bum! I dwa samochody zostały w tyle. Są już bardzo blisko. Jeden drugiego taranuje, spycha i tak dalej. W pojazdach siedzi po trzy, czasem cztery osoby. Kobiety, mężczyźni i mutanci. No może z tym ostatnim to przesadziłem. Wozy wjeżdżają na skarpę tuż przed wami. Widzicie, jakl wozy wyskakują w powietrze i mkną tuż nad wami, strzały i wybuchy w powietrzu. To niesamowite. W końcu wszystkie wozy wylądowały na ziemii. Pomknęły dalej. Jakieś pięćdziesiąt metrów od was jeden z wozów zatrzymał się, szybko wysiadła z niego jakaś kobieta z kanistrem benzyny w ręce, biegnie w waszą stronę. Za nią jeszcze jakiś dwóch facetów. BUM! Samochód wybuchł z wielkim hukiem. Cała trójka padła na ziemię. Widzicie, że każdy z nich ma w ręku kanister, przynajmniej piętnasto-litrowy. Przy upadku, żaden z nich się nie wylał. Kolejna eksplozja. Z ich wozu nic nie zostało. Reszta samochodów pomknęła w dal.

Dartius

Szybkim krokiem podchodzę do zwłok przy których leży kanister.Wyciągam go z martwych dłoni i bez słowa wlewam do naszego jeepa.sprawdzam przez lunetę mojej broni jak mniej więcej wyglądają i zachowują się ludzie którzy pojechali w dal

Dawid Harleyson

Kurwa mać...... zaklnołem cicho pod nosem i zaraz żuciłem sie do jednego baku z nadzieja ze jest w nim chodz troche paliwa.

Anfarius

Sprawdzacie po kolei wszystkie kanistry - pełne. Czyli 45 litrów "wlewa" się do waszej kieszeni. Nagle, z cichym jękiem z ziemi podnosi się kobieta która wyszła jako pierwsza. Ma na sobie krótką spudniczkę i skurzany stanik. Długie, blond włosy spływają jej na ramiona. Patrzy na was i na swoich martwych towaryszy.
- Kurwa mać - jej słodki głos z agresją wypowiedział te słowa. Dziewczyna patrzy po was aż w końcu wzrok jej przykuwa jeep.
- To wasze autko? To wasze autko? - pyta się nagle zyskując pewność siebie. Bierze od was kanistry i podchodzi do jeepa. Wlewa paliwo do baku, majstruje coś pod maską. Wsiada do samochodu i zapala. Ruszył. Ma nowe, wspaniałe przyśpeszenie. Podjeżdża do was i mówi:
- Ładujcie się, musimy dokończyć wyścig - Chytry uśmiech pojawił się na jej twarzy.

Dartius

-Wyścig.Spoglądam na nią nieco niepewnie.-Jaki wyścig? O co ci chodzi? Mamy się ścigać z tymi gośćmi ?Wsiada do samochodu.Wzrusza nieco ramionami i spogląda z powrotem na dziewczynę

Dawid Harleyson

"Zaraz kurwa... a jakim wy wyścigu mówicie? Chyba nie myślicie że będe sie ścigał z tamtą bandą zasrańców?!" - mówie patrząc na blond włosą.

Anfarius

Dziewczyna patrzy na was, zdziwiona:
- nigdy nie słyszeliście o Lidze Detroid? Super wyścigi samochodowe i... super nagrody! - Usmiecha się do was przyciskając pedał do dechy. Nie wiedzieliście, że wasz jeep potrafi rozwinąć taką prędkość. Nieznacznie zbliżacie się do grupy samochodów. Musicie przyznać, że ta dziewczyna potrafi jaździć. Po drodze minęliście może jeszcze z dziesięć wraków. Niebezpieczny ten wyścig, cholibka. Widać, że blondynka jest w żywiole. Jesteście już bardzo blisko przeciwników i padają już w stronę was pierwsze strzały. Dziewczyna patrzy na was wcale nie zwalniając:
- Może zaczniecie strzelać, co? Ułatwiłoby mi to robotę.

Dartius

Używając snajperki staram się wycelować w oponę lub w kierowcę i strzelić

Dawid Harleyson

wyciągam mojego niezawodnego kałacha i tak samo jak mój towarzysz staram sie precyzyjnie wycelować w oponę lub kierowce. "musze bardzo ograniczyć amucję bo nie mam jej zbyt wiele"pomyślałem

Anfarius

Amy, masz na muszce głowę kierowcy jenego z wozów przed wami, nestety, pustynna trasa nie służy, więc przeciwnik co chwile znika ci z oczu.
- Hej, mała! Szybko! Szybko! - krzyczy dziewczyna gdy wyprzedzacie pierwszy samochód. Blondynka skręca i zpucha go na inny wóz. Zderzenie, seria z jakiegoś samochodu przed wami i... mcie dwa wozy z głowy. Przed wami jeszcze około trzydziestu aut, których liczba zmniejsza się o 1 praktcznie co minutę.
- Do mety już niedaleko, trzeba się pośpieszyć! Nie po to wydałem wszystkie swoje gamble i noc by teraz przegrać! - krzyczy blondynka i jeszcze mocniej wciska pedał gazu.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Dawid, sprecyzuj czym strzelasz... ogień pojedyńczy, seria krótka, długa czy moze oogień ciągły?

Dartius

Jeżeli widzę wlot paliwa przy najbliższym baku strzelam nieco niżej by spowodować wybuch

Dawid Harleyson

Oddaje kilka pojedyńczych strzałów (5) do kierowcy innego wozu.

Anfarius

Dawid strzela, lecz żaden z jego pocisków nie trafił kierowcy, spowodował tlyko lekkie uszkodzenie karoserii wozu. Strzał ze snajperki przeszedł przez karoserie jak przez masło. Czekasz chwilkę - nic. Widać za dużo naoglądałaś się przedwojennych amerykańskich filmów. Dziewczyna patrzy na was z lekkim grymasem na twarzy:
- Z kim ja muszę pracować - spycha kolejny wóz. Nagle przez szybe jednego z samochodów jadących przed nami wyłania się ręka trzymająca UZI. widać nie traktują amunicji na poważnie. Dobrze, że celują jak jakieś pawiany.

Dartius

[color=green]Jeżeli jestem w stanie to strzelam nieco wyżej nad ręką mając nadzieję ,iż trafię w głowę lub inną części ciała[/color]

Dawid Harleyson

Ustawiam sie w dogodnej pozycji strzeleckiej i czekam na idealny moment do oddania precyzyjnego strzału przy tym uwazajac zeby nie oberwac kulką.