Anfarius
MG
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolna Republika Tornado
|
Wysłany: Wto 0:15, 14 Sie 2007 Temat postu: Ćpuny Cz. II |
|
... Powoli wstajesz z łóżka, co chwilę tracisz równowagę. Czy to tak właśnie działa Tornado? Przez głowę przylatują ci pojedyncze myśli *Mały Czerwony Rowerek, Szkoła Podstawowa, Praca, Żona, Dzieci* To nie twoje wspomnienia. To nie jest twoje ciało! Ale w takim razie, co tu robisz. Chwiejąc się wychodzisz z pięknego pokoju prosto na ciemny, pokryty w brudnej żółci korytarz.
Chłodny wiatr dał ci się we znaki, czyjeś wspomnienia wyleciały ci z głowy. W prawym rogu korytarza siedziała pod ściną znajoma cui skądś postać. Kruczoczarne, rzadkie włosy opadały na karykaturalną twarz. Ubrana w łachmany postać nie wydawała ci się realna. Podszedłeś bliżej, było coraz chłodniej, a ty coraz bardziej przypominałeś swoją prawdziwą postać. Straciłeś łachmytę z oczu. Byłeś tylko ty, w swojej pierwotnej postaci i ciemność. Budzisz się. Leżysz na ziemi, zlany potem. Coś oświetla twoje ciało. Patrzysz w stronę światła. To jest... latarka. Ktoś stoi nad tobą. Próbujesz wstać, lecz coś cię powstrzymuje. To czyjaś noga. Jakieś światło zapala się. Cały pokój jest oświetlony. Na ścianie za tobą jest jedna wielka plama krwi. Pod ścianą leżą wypompowane postacie twoich byłych "towarzyszy". Nad tobą stoi jakiś facet, w białej koszuli i jeansach. Trzyma nogę na twoim karku i przyciska do ziemi. W rękach trzyma pompkę, celuje prosto w twoją twarz. Za nim, podobnie ubrana postać. Trzyma bardzo jasną lampę.
- Co? Młody, nie zniszczony jeszcze chłopak pośród tego główna?! - Facet patrzy na ciebie trochę zdziwiony - Ćpałeś Tornado, co synku? - jego usta wykrzywiają się w lekki uśmiech. - Wiesz, ze Tornado na terenie NY to przestępstwo? I nawet nie mogłeś zażyć w pełni szczęścia powrotu do tamtych czasów... Przytrafiło ci się to samo co każdemu nowicjuszowi. Piękny początek i koszmarny koniec, co?I widzisz, gdybyś nie brał może bym cię oszczędził. - Nowojorczyk zdjął nogę z twojego karku i jedną ręko podniósł tak, że nogi utrzymywały ci się nad ziemią Przyłożył ci pompkę do brzucha. - Chcesz zginąć, chcesz?! - Ryknął ci do ucha.
W twojej głowie zaczęły się kształtować obrazy typu twoich własnych flaków na ścianie, czarnych pigułek które będą cię prześladować przez wieczność. A jeśli Bóg nie istnieje? A jeśli to całe pieprzone chrześcijaństwo to tylko bajki? Jeśli tak jest, to co się ze mną stanie. Mimowolnie zacząłeś coś mamrotać a między nic nie znaczącymi słowami dało się usłyszeć "Nie, Proszę!" Zacząłeś płakać. Kołnierz twojej czarnej koszuli zaczął cię trochę dusić. Boisz się. Nie! Jesteś przerażony. Zaraz chmura śrucin wleci ci w bebechy.
- A może, po śmierci wrócę do... domu?! - To twoje ostatnie słowa... potem tylko huk, moment bólu, widok jak przez mgłę wielkiej dziury w twoim brzuchu i... Koniec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|